vol. 2 4/2013 Inżynier i Fizyk Medyczny
190
dyskusja
\
discussion
radioterapia
\
radiotherapy
nuklearnej w sumie nie przekracza stu. Po drugie, ryzyko związane
z błędnym wykonaniem testów i konsekwencjami z tego wynikający-
mi jest nieporównanie większe w radioterapii niż radiologii. Po trze-
cie, w radioterapii nawet testy przeprowadzane codziennie powinny
być wykonywane przez podmiot akredytowany, co przy znacznych
odległościach pomiędzy jednostkami radioterapii znacznie ograni-
cza możliwość korzystania z usług podmiotów zewnętrznych. W ra-
diologii i medycynie nuklearnej testy codzienne i tygodniowe mogą
być wykonywane przez pracowników jednostki ochrony zdrowia
upoważnionych do obsługi urządzeń radiologicznych, natomiast
coroczne testy specjalistyczne – przez podmioty akredytowane. Po
czwarte, sprzęt pomiarowy stosowany do testów, szczególnie w ra-
dioterapii, jest bardzo kosztowny i trudny do przewożenia. Zgodnie
z wymaganiami normy 17025 transport sprzętu pomiarowego wy-
maga zachowania specjalnych warunków, co również zniechęca do
organizowania podmiotów działających komercyjnie.
Wymienione powyżej ograniczenia mają głównie charakter eko-
nomiczny. Takie przedsięwzięcie w zakresie radioterapii i medycyny
nuklearnej jest po prostu nieopłacalne. Jest jednak jeszcze jeden,
moim zdaniem ważniejszy, argument przemawiający za tym, aby
testy były wykonywane przez pracowników zatrudnionych w danej
jednostce. Ze względu na to, że całe swoje życie zawodowe poświę-
ciłem radioterapii, przybliżę to zagadnienie na przykładzie tej wła-
śnie dziedziny.
Testy w radioterapii
Testy eksploatacyjne w radioterapii zostały słusznie podzielone na
wykonywane codziennie, raz w tygodniu oraz w dłuższym okresie
czasu. Taki podział wynika z analizy ryzyka. Codziennie wykonywa-
ny jest między innymi pomiar stabilności mocy dawki przyspiesza-
cza liniowego dla każdej stosowanej wiązki terapeutycznej. Jest
zrozumiałe, że zmiana mocy dawki może skutkować poważnymi
konsekwencjami, z wypadkiem kategorii A lub B włącznie. Podob-
nie niesprawny system wyłączania ekspozycji po otwarciu drzwi do
pomieszczenia terapeutycznego niesie za sobą ryzyko dla personelu
obsługującego urządzenie. Niektóre testy, jak na przykład stabilność
energii wiązki promieniowania, mogą być wykonywane rzadziej,
gdyż jak wynika z doświadczenia zmiany energii, są wolną funkcją
upływającego czasu. Niewielka zmiana energii niezbyt silnie wpły-
wa na podaną dawkę.
Niemniej jednak w przypadku radioterapii
musi istnieć bardzo jasno określony, szybki przepływ informacji
pomiędzy grupą wykonującą testy a lekarzami oraz technikami
stosującymi promieniowanie w celach leczniczych.
W wielu przypadkach awaria przyspieszacza powoduje koniecz-
ność wykonania pomiarów, które potwierdzą stabilność istotnych
cech wiązki terapeutycznej. Praktyka stosowana w CentrumOnkolo-
gii w Warszawie i zapewne w wielu innych ośrodkach jest podobna.
Zespół odpowiedzialny za kontrolę jakości pozostaje do dyspozycji
codziennie do końca pracy lub niemal do końca pracy i w przypadku
awarii, po jej usunięciu wykonuje wymagane pomiary, które przynaj-
mniej częściowo wchodzą w skład testów eksploatacyjnych. Zgod-
nie z obowiązującymi przepisami takie pomiary powinno wykonać
laboratorium akredytowane. Wzywanie firmy zewnętrznej jest jed-
nak zadaniem dość karkołomnym. Jak widać, wymaganie prawne
stawia szpital w sytuacji bez wyjścia. W szpitalu powinno powstać
laboratorium badawcze (Zakład Fizyki Medycznej), które uzyska
akredytację na zgodność z normą 17025. Należy zadać sobie pyta-
nie, czy jest to najbardziej efektywny i najtańszy sposób zapewnienia
bezpieczeństwa radioterapii.
Jak zapewnić bezpieczną radioterapię?
Wydaje się, że pierwszym pytaniem, które należy sobie zadać, jest
pytanie o argumenty za wprowadzeniem akredytacji jako sposobu
zapewnienia bezpieczeństwa w stosowaniu promieniowania jonizu-
jącego. Przypomnę, że to wymaganie zostało zapisane w pierwszej
wersji rozporządzenia w sprawie bezpiecznego stosowania promie-
niowania jonizującego w 2005 r. Zapis ten spotkał się z bardzo nega-
tywną opinią ówczesnego konsultanta w zakresie fizyki medycznej,
prof. dr hab. Barbary Gwiazdowskiej. Czy zaistniały jakieś szczególne
warunki powodujące taką konieczność? Według mojej wiedzy nic
takiego się nie wydarzyło! Co więcej, w 2005 r. ruszyła specjalizacja
z fizyki medycznej, wzorowana na specjalizacjach lekarskich. W ra-
mach specjalizacji każdy fizyk otrzymuje ponad 600 godzin szkole-
nia we wszystkich podstawowych dziedzinach zastosowań fizyki
w medycynie. Szkolenie było początkowo prowadzone przez cztery
jednostki ochrony zdrowia, przez Centrum Onkologii w Warszawie,
Krakowie i Gliwicach oraz przez Wielkopolskie Centrum Onkologii.
Siłą rzeczy najwyższy poziom szkolenia dotyczył radioterapii. Do
reklama
1...,20,21,22,23,24,25,26,27,28,29 31,32,33,34,35,36,37,38,39,40,...72